Nie wie co on tam odj***ła
Jak się nazywa Twoja dysfunkcja- dysleksja czy po prostu masz niedoj***nie mózgowe, że za każdym razem walisz tak zj***ne opisy?!
Raczej hamburger z manualną skrzynią
Dysleksja to wymyślona choroba tłumacząca debili którzy nie potrafią nauczyć się na pamięć pisowni słów.
Dla przykładu:
1) karzdy jest debilem.
Słowo każdy nie odmienia się w żaden sposób tak aby wskazało, że litera "ż" tam występuje.
2) morze jesteś debilem.
Słowo może odmienia się i dyslektyk odmieniając wpadnie bez problemu na to, że "może" można odmienić "mogę".
Jeśli osoba popełnia błędy ortograficzne w słowach które da się odmienić tak aby wskazać poprawną pisownię jest debilem.
Natomiast jeżeli osoba popełnia błąd w słowie którego nie da się odmienić aby wskazać poprawną pisownię ma urojoną chorobę nazywaną dysleksją.
Za moich czasów dysleksję leczono w podstawówce na lekcjach polskiego każąc (od słowa kazać a nie karać czyli nie karząc) pisać tysiąc razy błąd w zeszycie. Metoda była w ch*j wydajna i leczyła to wtedy nieznane schorzenie bardzo efektywnie.
Teraz natomiast powstają wymyślone choroby tłumaczące debilizm.
Różnica między analfabetą a dyslektykiem jest taka, że analfabeta to bezmyślny debil a dyslektyk to debil, który nie chce się nauczyć ale chociaż potrafi pomyśleć.
Walę w stół.
Dysleksja to wymyślona choroba tłumacząca debili którzy nie potrafią nauczyć się na pamięć pisowni słów.
Dla przykładu:
1) karzdy jest debilem.
Słowo każdy nie odmienia się w żaden sposób tak aby wskazało, że litera "ż" tam występuje.
2) morze jesteś debilem.
Słowo może odmienia się i dyslektyk odmieniając wpadnie bez problemu na to, że "może" można odmienić "mogę".
Jeśli osoba popełnia błędy ortograficzne w słowach które da się odmienić tak aby wskazać poprawną pisownię jest debilem.
Natomiast jeżeli osoba popełnia błąd w słowie którego nie da się odmienić aby wskazać poprawną pisownię ma urojoną chorobę nazywaną dysleksją.
Za moich czasów dysleksję leczono w podstawówce na lekcjach polskiego każąc (od słowa kazać a nie karać czyli nie karząc) pisać tysiąc razy błąd w zeszycie. Metoda była w ch*j wydajna i leczyła to wtedy nieznane schorzenie bardzo efektywnie.
Teraz natomiast powstają wymyślone choroby tłumaczące debilizm.
Różnica między analfabetą a dyslektykiem jest taka, że analfabeta to bezmyślny debil a dyslektyk to debil, który nie chce się nauczyć ale chociaż potrafi pomyśleć.
Walę w stół.
Wszystkie u-haule sa w automacie, niedorozwoju, ale skąd ty masz to wiedzieć....