Film o robotnikach z Grecji, którzy zajęli swoją fabrykę, przegonili właściciela i sami stanowią o sobie i swoim miejscu pracy.
Właściciel fabryki od miesięcy zalegał z wypłatami, aż w końcu pracownicy wzięli sprawy w swoje ręce. Poza wybiciem się na niezależność, zaczęli się do nich zwracać również inni ludzie, porozumiewać się przez internet i dołączać, dzięki nowej wiedzy udało im się usprawnić produkcję i dystrybucję. Kierują swoją fabryką niezależnie od związku zawodowego do którego należeli.
Mają zamiar namawiać robotników z innych fabryk które zamknięto podczas kryzysu żeby zrobili to samo. Szanuję jak poj***ny, kufel społecznego piwa dla tych dzielnych ludzi!
film opowiada o komunistycznych robotnikach którzy z powodu nie otrzymanych pensji zabrali fabrykę właścicielowi i wraz z innymi komunistami z całego świata walczą o zniszczenie kapitalizmu,
.
Black-Sheep to czerwona leniwa komunistyczna larwa propagująca komunizm
mygyry, były właściciel kradł efekty ich pracy przez 20 lat, do tego uzyskał ogromne ulgi podatkowe od państwa, a teren pod zakład dostał tylko pod warunkiem że budynek będzie użyteczny społecznie i ludzie dostaną pracę. W momencie nie wywiązywania się z tego, nie płacenia robotnikom ich pensji nie ma żadnych powodów, żeby państwo nadal tolerowało jego własność a robotnicy nie są mu nic winni.
W ogóle co to za neoliberalne sp***olenie, że troszczycie się bardziej o jednego właściciela niż kilkudziesięciu albo i więcej pracowników którzy przez jego niegospodarność musieli klepać biedę. Ci robotnicy to bohaterowie i chętnie bym zobaczył jak te wszystkie p*zdy z sadola wychodzą z piwnicy i mówią im to w twarz co bredzą w internetach o "nienaruszalnej własności prywatnej".
Ilu debili... Nie kupili od przedsiębiorcy firmy. Chyba że sąd za długi im ją oddał. Debil co pracuje za darmo 20 lat. Pełno komunistów... za dużo... to się bardzo źle skończy tak jak już się kończyło.