Każdy ma chociaż jedno takie wspomnienie, o którym jak tylko pomyśli, to na twarzy pojawia się grymas, a w głowie pytanie "k***a, jak mogłam być taki głupi?". Jakiś przypał, wstyd, wyrzuty sumienia itd..
TO to jest materiał na tego typu myśli/wspomnienia do końca życia. Na łożu śmierci gość będzie sobie myślał " sssssss k***a... kopnąłem moją żonę z salta w głowę na naszym weselu..."
Nie potrafię zrozumieć powodów jakim kierują się ludzie organizujący swoje wesela jak tylko hajs, a i to nie zawsze, bo zapewne niektórzy wrzucają więcej w ten cyrk niż dostają w zamian. Robienie z siebie takiego białego misia w zoo gdzie wszyscy "ohają i ahają" jakie to piękne, potem do koryta i do wódy... Ci wszyscy zaproszeni ludzie, jednej połowy nie znasz, drugiej połowy w większości nie chciałbyś znać, pozostaje bardzo niewielka grupka ludzi dla których warto by było zorganizować coś kameralnego... aaaaaleee nie! Trzeba pokazać kiesę! Niech wujek Stefan i ciotka Gienia, że mamy gest i się nie pie**olimy! Ćwoki, buraki i fałszywi ludzie. Nie zapomnijmy o wiejskich przyśpiewkach i super odjazdowych zabawach weselnych... k***a jak ja nienawidzę wesel
PS
pamiętam jak mojej siostrze na weselu ktoś dał pustą kopertę, można? Można. Mam tylko nadzieję, że to był ktoś po prostu biedny, z problemami finansowymi, a nie jakiś burak. Już mógłby nie dawać pustej koperty.
@UPup - ja tez nigdy nie rozumiałem po co robić wielkie wesela. Ostatnio znajomy robił na ... 200 osób. Przecież połowy k***a nawet dobrze nie zna, ale co tam - pompa musi być. Kilkadziesiąt tysi w p*zde i tylko liczyć na to, że w kopertach się zwróci. Można 100x lepiej ten hajz wydać. Chociażby na podróż poślubną, albo remont w chacie.
My z żoną zrobiliśmy kolacje weselną na 30 osób i to wszystko. Hajs jaki zaoszczędziliśmy chcieliśmy wydać na podróż poślubną, ale przyjacielowi urodził się chłopak z zanikiem mięśni i kupiliśmy wózek i trochę sprzętu za kilkanaście koła. Co prawda podróż ch*j strzelił, ale i tak uważam to za lepiej wydane pieniądze niż wesele dla tłuszczy, które przyjdzie się naj***ć i nażreć.