W Brazylii na autostradzie pojawiły się konie, więc przyjechała straż pożarna aby zabezpieczyć pas. Nie zdążyli się jeszcze rozłożyć a już jakiś da Silva potrącił konia, i według narratora zmarł, mając lat 24. Kierowca, nie koń
hah no bo k***a pewnie - to samo co w Polsce ... stoi na autostradzie samochód na niebieskich światłach błyskowych, to po ch*j zwolnić i spodziewać się niebezpieczeństwa albo nadzwyczajnej sytuacji na drodze - jebie mnie to, zapie**alamy dalej!
Albo inne wytłumaczenie: fajnie jest jechać 150 km/h na autostradzie, ale jakoś tak ... nudno, więc sobie SMSa napiszę, poczytam wiadomości na komórce, albo makijaż zrobię ...
Jakby patrzył na drogę, to by zauważył że machał mu lampą przed mordą a co ważniejsze zauważyłby konia przed sobą. Ale teraz jadąc autem patrzą się w telefony albo na Live nadają... że jadą.