Oczywiście wina 100% pijanego potencjalnego mordercy. Nie zmienia to faktu, że tak go nastraszyli, że zaczął uciekać i się rozbił - mógł jeszcze kogoś z pobocza zahaczyć. Widzisz narąbanego gościa - dzwoń na 112 i jedź za nim - ale go nie strasz...
Ale czym niby go wystraszyli. Taki naj***ny żul w aucie mógł się równie dobrze wystraszyć białych myszy albo przypomniało mu się że mrożoną "pitcę" włożył rano do piekarnika.
Akcja jak dla mnie profeska. Podali dyspozytorce lokalizację, opis sytuacji oraz tablice i wszystko nagrane. Piwko jest.
ja tylko sie zastanawiam po co oni go wyciagaja.... lepiej zeby taki sie zjaral niz pozniej zabil jakas rodzine z dziecmi.