Witam, mieszkam w Anglii, w zeszłym tygodniu jadąc do hurtowni natknąłem się na porzuconego Lotusa Elite. Auto musi stać tam dobre kilka lat gdyż w środku jest pełno grzyba a opony praktycznie są przytwierdzone "na stałe" do asfaltu. Przez wloty powietrza na masce wydaje się że jest on pozbawiony silnika.
Zdjęcia własne.
Info o samochodzie:
Lotus Elite 2.2 (2174 cm3)
Rok produkcji 1982
Data pierwszej rejestracji 01.03.1982
vmax 208 km/h
0-100 7.6 s
Samochód obecnie stoi na prywatnej działce jako SORN (nie opłacany podatek, samochód ma zakaz poruszania się a nawet parkowania na/przy głównych drogach).
Ogólnie szkoda autka, coraz ciężej takie znaleźć jeżdżące po ulicy (chociaż u mnie to akurat jeździ masa aut "starej daty" i nie są to bynajmniej samochody z lat 90 tylko lata 50-60...)
To byś się zdziwił... Tutaj złodziejami są tylko młodzi angole (w zasadzie to w moim wieku, więc około 20 lat), żeby polak coś zwędził jest naprawdę rzadkością a przynajmniej się o tym nie słyszy.
w UK po drogach jeździ od ch*ja cacek-zabytków. Kraj bogaty... szwaby w zasadzie bombardowały prawie "tylko" Londyn a ludzie mają czas na pasję - często na emeryturze nie jeden sobie takie cacko poleruje.
Przełom lat 70tych i 80tych to okropne lata dla motoryzacji, ta epoka nie tylko zabiła muscle cary ale też popchneła twórców samochodów w złym kierunku przez co powstały całe masy kwadratowych pokrak (chyba tylko Lamborghini Countach i De Tomaso Pantera zostały klasykami tego okresu). W tym Lotusie naprawdę nie widze nic ekstra, chyba tylko magia znaczka i marki - trzydziestolatek, bez silnika, grzyb, rdza i do tego kierownica po złej stronie - komu by się opłacało w to pakować kasę?