Kilka lat temu pracowałem "na telefonie". Akurat w tamtym okresie dzwoniliśmy do potencjalnych, również zagranicznych klientów z ofertą hurtowej sprzedaży długopisów. Wyglądało to tak, że najpierw nasza firma wysyłała do delikwenta niewielką (około 20) partię takich długopisów, a po jakimś czasie my mieliśmy do niego zadzwonić i powypytywać się na temat wrażeń z oferowanego produktu i nakłonić do kupna.
Tego feralnego dnia trafił mi się klient z Niemiec. Zazwyczaj ludzie brali te długopisy, a jak nie to po prostu mówili że już maja od kogoś innego, że może w innym terminie, itd. Tymczasem mój klient postanowił, że nie będę miał tak łatwo. Rozpoczęła się litania, wyliczanie że te długopisy im się nie podobają, że mają zły kolor, że nadruk nie taki tylko siaki, że tu jakaś część im odpada... Po kliku minutach takiego wyliczania padło zaś hasło które przełamało już we mnie ostatnią dozę wyrozumiałości, mianowicie klient zaczął narzekać, że te długopisy są ZA CIĘŻKIE. W tym momencie byłem już tylko w stanie spokojnie zapytać się:
- A karabiny to nie były dla was za ciężkie?
Efekt: zwolnienie w trybie natychmiastowym, ale jakie wspomnienie!
srapple • 2012-10-24, 11:05 Najlepszy komentarz (16 piw)
W samym google jest 60 wyników z tym kawałem, każdy kawał dodał ktoś o innym nicku ale oczywiście w każdym przypadku jest to historia prawdziwa autora. Żenada.
BulletRide • 2012-10-23, 23:12 Najlepszy komentarz (43 piw)
zanim ludzie zaczną pie**olić smety "że to było dawno temu" "ch*jnia z nędzą teraz" ...
zobaczcie ile tego typu filmów powstało w ostatnim czasie, jak często są postowane na różnych serwisach.
Ludzie nie zapomnieli i nie zapomną, naprawdę widać, że naród się budzi i jest świadomy swojej wartości.
Nie oczekuję, że jutro wszystko się naprawi ale jedno jest pewne ... po raz kolejny nie udało się zniszczyć Polaków (w tym przypadku komunistycznym rządom, które chciały odebrać dumę narodowi aby czuł się słabszy i niezdolny do walki o swoje).
Może minie jeszcze 50 lat a nawet 100
ale wierzę, że Polska odzyska należne jej miejsce w Europie.
Poczytajcie komentarze Polaków na emigracji (pod tego typu filmami), mają jedną wspólną opinię... że życie na obczyźnie najbardziej nauczyło ich miłości do ojczyzny.
Kobieta z reklamówką marki Biedronka:
-proszę mnie przepuścić, jestem taka schorowana.
Przeciętny obywatel:
- to proszę na zakupy do Biedronki jeździć ambulansem.
Parę dni temu był wykład z prawa. Mówione było o stosunkach cywilno-prawnych między osobami. Wykładowca rzucił autentycznym przykładem z własnej praktyki.
Parę dobrych lat temu w Stoczni Gdańskiej, jak ta jeszcze budowała statki, pracowała sprzątaczka. Myła okna na statkach. Okna dość specyficzne bo owalne, na dodatek całkiem małe i długi parapet. Trzeba się od pasa mocno wychylić, żeby sięgnąć szyby.
No i ta sprzątaczka tak wyciągnięta myje te szyby. Niestety myła je tak, że w ciążę zaszła i nie do końca wiedziała z kim. Sprawę zatem skierowała do sądu (bo tu chodzi o alimenty oczywiście)
Sąd mógł to rozpatrzeć w dwojaki sposób. Pierwszy - wypadek przy pracy. Ale to odpadało, bo w tym momencie dostałaby jedynie odszkodowanie, a nie comiesięczne alimenty. Sąd zatem załatwił sprawę w inny sposób - uznał ojcostwo Stoczni Gdańskiej!
Warto dodać, że wtedy jeszcze były stare dokumenty, w których wpisywane był dane ojca. I co mu wpisać? Ojciec zbiorowy? Stocznia Gdańska im. Lenina?