Dyrekcja Generalna Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI), czyli francuski kontrwywiad sporządził raport z którego wynika, że 150 dzielnic francuskich miast i aglomeracji jest w rękach islamistów. Tak twierdzi francuski dziennik „Le Journal du Dimanche” (JDD), który powołuje się na źrodła w resorcie spraw wewnętrznych. Raport został bowiem utajniony, nie mają do niego wglądu nawet zainteresowani członkowie rady ministrów, oczywiście z wyjątkiem szefa MSW. Został im zreferowany ustnie. Tak niewygodny i ryzykowny jest to temat dla francuskiego rządu.
A raport DGSI jest delikatnie mówiąc przerażający: 150 dzielnic zarządzanych przez radykałów, wymykających się państwu. Oprócz przedmieść Paryża, Lyonu i Marsylii, także Maubeuge, gdzie Unia Muzułmańskich Demokratów Francji (UDMF) zdobyła 40 proc. głosów w podczas ostatnich wyborów samorządowych, Denin, Roubaix, Annemasse, Bourg-en-Bresse, Oyonnax. Lista jest długa. Raport mówi także o nowym, niepokojącym zjawisku, czyli pojawieniu się „mikroterytoriów” pod wpływem salafistów, jak Nogent-le-Rotrou w departamencie Eure-et-Loir na głębokiej prowincji, gdzie ten problem jak dotąd nie występował. Francuski rząd ma przedstawić plan walki z „komunitaryzmem”, czyli po naszemu z tworzeniem się równoległych społeczeństw przed wyborami samorządowymi w marcu.
W ten sposób różnej maści islamscy kaznodzieje stają się niezbędni i w zamian stawiają coraz to większe żądania, podkopując laicką zasadę państwa. Bensoussan opisuje sytuację, gdy w jednej z gmin imam zarządzał od burmistrza by ten udostępnił mu lokal w urzędzie gminy na obchody świąt religijnych. Gdy burmistrz odmówił imam wytknął mu, że pozwolił na kiermasz kościelny na terenie gminy i zaczął krzyczeć o dyskryminacji. Burmistrz najpierw szukał pomocy u władz centralnych w Paryżu, a gdy jej nie otrzymał, ugiął się przed żądaniami imama. Takie sytuacje-pisze Bensoussan- mają miejsce codziennie gdzieś na terytorium Francji. Państwo ustępuje islamistom. I żadne ustawy (obecnie posłowie debatują nad uchwaleniem kolejnej) niczego tu nie zmieniają.
PieronJasnySzlag • 2020-01-22, 23:20 Najlepszy komentarz (41 piw)
Mamy rok 2020. Pamiętam że tuż przed naszym wstąpieniem do UE w 2004 byli ludzie którzy ten problem nakreślali. Oczywiście robiono z nich oszołomów, moherów, rydzyków, debilów. Dziś, 16 lat później kiedy wszystko się sprawdza jak w przepowiedni w mainstremowych mediach już nie robi się z tych ludzi oszołomów tylko faszystów, rasistów, groźnych nacjonalistów.
Strach pomyśleć co bedzie za kolejne 15 lat.
Ja znowu zawsze powtarzam że pierwsi powinni tracić głowy lewicowi postępowcy i inni liberałowie. Bo to tylko oni są winni tego upadku.
za wiki: Jallikattu to tradycyjne wydarzenie, w którym byk jest uwalniany na arenie, a uczestnicy próbują chwycić go za grzbiet i trzymać się go tak długo, jak to możliwe.
Jallikattu jest praktykowane w indyjskim stanie Tamil Nadu na Mattu Pongal - dzień który odbywa się co roku w styczniu.
Ponieważ zdarzały się przypadki obrażeń i śmierci związane ze sportem, zarówno dla uczestników, jak i zwierząt organizacje praw zwierząt wezwały do jego zakazu w wyniku czego sąd kilka razy go zakazał w ciągu ostatnich lat.
Jednak po protestach ludzi przeciwko zakazowi w 2017 r. Wprowadzono nowe zarządzenie, aby kontynuować sport.
donkapusta • 2020-01-22, 19:53 Najlepszy komentarz (83 piw)
Czerstwy • 2020-01-22, 19:04 Najlepszy komentarz (34 piw)
jakoś nie wyglądał jak by sie tłukło 200k na jego oczach. A jeśli tak było to w ogóle mi go nie szkoda, bo co za jełop tak drogą kolekcje układa na jakimś gównianym kredensiku z ikei, nie zabezpieczając go w jak najlepszy sposób