Tak ma do przodu i do tyłu a jak wszystko puścisz to leci powoli przed siebie tak jak na filmie. Wystarczyło by zaciągnąć ręczny lub zgasić i by go przynajmniej nie przejechało.

Wystarczyło wrzucić na luz

nawet jesli koles ma uprawnienia na wozek i zna wszystkie przepisy BHP to czasem poprostu latwiej jest olac przepisy. Durnie mysla, ze wypadki sie zdarzaja ale KOMUS INNEMU. Jest tyle sytuacji w ktorych nie przestrzega sie przepisow BHP, ze szkoda gadac. Jesli pomocnik to swiezak i koniecznie musi miec wypplate to co ma powiedziec "kerownikowi" nie zrobie tego bo to nie zgodne z przepisami BHP? :/ Jak odmowi to "na jego miejsce jest 10ciu ukraincow" ahhhh temat rzeka. Jesli z wlasnej woli i bez przymusu sami wymyslili taki plan transportu - to brawa dla nich...

Ja rozumie przepisy BHP są potrzebne- osłony na maszynach, nie naprawiać maszyn podczas biegu, nie jeździć na wózkach widłowych j.w.. Jednak wk***ia mnie to, że dział BHP rozrasta się do ogromnych rozmiarów i wpie**ala coraz to nowsze przepisy.
Pracuję w fabryce wafli, szefostwo było gdzieś na delegacji i zobaczyło, że przy wyrobie czekolady 3 babki które obsługują maszyny noszą okulary ochronne (takie droższe). No i Panie Majstrowe stwierdziły, że potrzebują premii to wymyśliły, że wszystkim pracownikom naszej fabryki każą nosić okulary, oczywiście nie stać ich na te zajebiste to kupili te ch*jowe. Rozumie chodzić w okularach w jakiejś tokarni ale nie przy produkcji wafla! W ogóle czasami wydaje mi się, że korpo kadra kierownicza jest odzwierciadleniem naszego rządu- banda idiotów oderwanych od rzeczywistości z łbami w papierach nie umiejąca zauważyć rozk***ionych maszyn ale z 20m zauważą paletę wystającą 5cm poza obrys.

Już mógł mu darować to przejeżdżanie

coś pięknego:)

Jak k***a jak? Co to ursus, że ma biegi?

Pamiętam jak Ukrainiec, u mnie, w firmie zbierał z placu cebule, która rozsypal jadąc z pełną skrzynia cebuli. Na widły brał pusta skrzynie, puszcza wózek na jedynce bez kierowcy i szedł przed nim zbierając rozsypana wcześniej cebulę.

Magia pracowania z durniami. Jak to mój dziadek powiadał "lepiej z mądrym zgubić niż z durniem znaleźć". Choć w tym przypadku obydwu durniami byli.