Mieszkam od małego w US i nigdy nie zdarzyła mi się taka akcja. Zawsze jak widzę coś takiego, to po ryjach tych ludzi widać, że problem to ich drugi imię. Nie dziwię się policjantom, bo naprawdę ryzykują życie, to nie jest bajka jak w Polsce, że nikt tak naprawdę policjantom nie zagraża. Tutaj w każdej sekundzie możesz oberwać kulką i muszą reagować wcześniej.
Kurde porazić gościa po jajcach paralizatorem w ramach rutynowej kontroli, kiedy jeszcze koleś nie wykazuje żadnych przejawów agresji?
Brzmi trochę jak Afryka, tylko tam zamiast paralizatorów mają maczety
Przegięli trochę pałę. Gościu był zapięty w pasy, raczej miał małe pole manewru do poruszania się, ale w porównaniu do tego co tam się odpie**ala na porządku dziennym to pewnie małe piwo. Na dodatek przy dzieciach...
Jak dla mnie to kombinowal i siegal do plecaka gdzie jaj sie okazalo mial metaamfetamine, a babka policjanta w leb butelka az go zamroczylo... niech sie ciesza ze zyją, dzieci szkoda ze maja takich zj***nych rodzicow.