Też się ostatnio na siłownię zapisałem. Byłem 3 razy.
Pierwszego dnia (w identyczny sposób ) rozciąłem sobie dłoń.
Drugiego dnia naj***łem jak idiota ciężaru na biceps i coś mi w plecach (między łopatkami ) strzeliło i mam kontuzję.
Trzeciego dnia wstrzymałem oddech kończąc serię chcąc dźwignąć ciężar do końca. Po tym zabiegu głowa zaczęła mnie boleć i tak drugi dzień trzyma.
@up proponuje byc zalozyl ciezar tak by zrobic zyciowke, ale pamietam zeby nie bylo swiadkow, bo jak nie dasz rady to bedzie siara. Jakby bylo za ciezko prosty trik - to odstawienie sobie sztangi na szyje... rece Ci troche odpoczna i dasz rade. Powodzenia
Na takiej ławce to żaden problem. Co kilka centymetrów jest gdzie zawiesić gryf.
Najlepiej nie zakładać zabezpieczenia na gryf. Przestałem po tym jak któregoś razu zabrakło sił i musiałem rolować sztangę przez klatkę i brzuch.
Ja pie**ole, jak można wyciskać dużo na ławce bez asekurującego? A jak już nawet to się nie zakłada obejm, żeby na bok zrzucić ciężar przy takiej akcji. Co za debil
Pamiętam za gnoja jak w pokoju miałem ławeczke. Wróciłem kiedyś z baletu naj***ny ale że do spania nie było mi śpieszno to włączyłem sobie tv. A tam na TVN po północy powtarzali Strongmenów z Dymkiem, Toczkiem i resztą. Przy oglądaniu wszyła mi się taka bania że najwyższa pora na życiówke więc naj***łem wszystkie ciężary na gryf (prawie 100kg przy CR +-80) i próbowałem to wyj***ć (na szczeście bez zacisków). Jak talerze zaczęły napie**alać raz z lerej raz z prawej strony po podłodze to śmiechom nie było końca