Polska, rok 2025. Spotyka się dwóch kumpli na ulicy i gadają:
- Słyszałeś, że rząd planuje wprowadzić podatek wzrokowy?
- To znaczy?
- No będziemy płacić za to, że możemy patrzeć oczami i oglądać świat.
- Nie no k***a, ludzie teraz na pewno się zbuntują... A tak w ogóle to gdzie idziesz?
- Zapłacić podatek od mówienia i oddychania.
Jedna kwestia.
Ciapek jak mu się rząd będzie dobierał do dupy i ewidentnie chciał go w nią wyj***ć bez wazeliny, złapie karabin albo bombę i pójdzie odjebie kilku pasożytów. A Polak?
Pochyli głowę.
Nasadzi kilka kurew.
I pójdzie z pochyloną głową do biedronki po bułki i 4-pak leżajska, żeby wieczorem pokląć przy wiadomościach.
Tak moi drodzy, tak to wygląda.
przetłumaczyłem to samo: z arabskiego na litewski, potem z litewskiego na węgierski, zulu, hindi i kilka innych, a potem na polski:
Wykonawczych aspekt finansowy rządu słyszysz to?
- Co to jest?
- Zbadamy oczy i zobaczyć świat, może to dać.
- Prostytutka, obecnie nie jest to podstępni ludzie ... Gdzie idziesz, jednak, że to jest, prawda?
- Dyskusja dostarcza oddech.
Czemu to jest w czarnym humorze? Bongman, k***a mać, przez Ciebie musiałem się napić wódki.... Jeden kawał, a podsumowuje 20 lat demokracji Polski. Piwo.
@Lucas887 wrzuciłem to do translatora google:
- Czy słyszałeś, że rząd planuje wprowadzenie podatku wizualnych?
- Co to jest?
- Nie będziemy płacić za to, możemy spojrzeć w oczy i zobaczyć świat.
- Nie prostytutka, a ludzie są teraz zdecydowanie rebelianci ... W każdym razie, jest to, dokąd idziesz?
- Zapłać podatek od oddychania i mowy.