K-Potrzebuję pilnie, żebyś dodał kilka nowych funkcjonalności do naszego wewnętrznego systemu.
P-Tylko nowe funkcjonalności czy coś jeszcze?
K-W sumie to przydałoby się dodać też kilka nowych raportów.
P-A na kiedy chciałabyś to mieć?
K-Rozmawiałam z kierownikiem administracji i chcielibyśmy to mieć w ciągu tygodnia.
P-W takim razie istnieje tylko jedna możliwość, żeby to zrobić.
K-Jaka?
P-Znajdźcie sobie jakieś dziecko z rakiem i wyślijcie zgłoszenie do fundacji "Mam marzenie".
Dopóki teksty o zrobieniu czegoś w nierealnie krótkim czasie rzuca nowa osoba to pół biedy, gorzej jak to właściciel firmy (który się oczywiście na niczym nie zna i jest debilem). Pamiętam jak pracowałam w jednej z poprzednich firm, w mieścinie liczącej 80 tys. ludzi (czyli nie była to Warszawa bynajmniej) i w tego typu mieścinach właścicielami firm zostają często głąby, co najchętniej by płacili poniżej minimalnej krajowej, a oczekiwania są takie, że hoho. Z zawodu i wykształcenia jestem grafikiem, a w tamtej firmie robiłam za grafika, fotografa, informatyka (bo umiem pisać w HTML), korektora, copywritera. Najlepiej jak kiedyś przyszedł ten debilny Prezes i z tekstem "Co ta dziewczyna tak długo gazetkę robi? Przecież to można w godzinę zrobić." Tak k***a, godzinę. Pamiętam tylko, że koledzy graficy mi powiedzieli: "Nie przejmuj się, my to słyszymy od kilku lat". Na szczęście już tam nie pracuję, obecnie jestem w firmie, gdzie zajmuję się tylko i wyłącznie grafiką (także robię gazetki i zrobienie takiej gazetki trwa minimum 2 dni).