Biedna Astra II. Staniała do kwoty poniżej 10.000 zł, to i wsiury zaczęły ją kupować i wieśniaczyć. Astra 1, Opel Kadett, Szpachlibra, Omega 1 to już dziadki, które w większości wylądowały na złomowiskach, Astr II jest jeszcze relatywnie sporo, staniała znacznie, to i Sebiksy, Łysi z osiedl, oraz inne buraki z zaszczanych bram wzięły się za to zacne auto. Dobrze, że Bertonka i cabrio zadbane sztuki jeszcze w cenie stoją.
Nie, ale ojciec od zawsze miał Ople. Pomijając Maluchy, Polonezy, Duże fiaty, czy Syrenę, przez które praktycznie każdy się wtedy przewinął, ojciec zawsze wierny był Oplowi. Jak miałem 5 lat, kupił Peugeota 405 na wypasie, ale sprzedał, bo za dużo palił. Tak poza tym to 17 lat miał Astrę II. 2 tygodnie temu sprzedał, bo ruda szmata zaczęła ją nieźle kiereszować. Silnik i skrzynia właściwie bezobsługowe, pancerne, debiloodporne, dałyby radę i 30 lat jeździć, przebieg prawie pół miliona km. I gdybym mógł, kupiłbym taką samą jak miał ojciec w dobrym stanie. Linia nadowzia się nie zestarzała w ogóle, przez co auto nadal może się podobać, jak jest zadbane. Samochód jest praktycznie bezobsługowy, jeśli go nie katujesz. Z bajerów, których nie było w Astrze ojca poprosiłbym tylko radio z CD i MP3, czujniki parkowania oraz klimatyzację. Reszta mnie pie**oli.
@radek225
Stwierdzasz że debiloodporne bo nawet twój stary nie dał rady zepsuć?
To by tłumaczyło czemu ty też taki chcesz...
To, że jak twój stary jak nie weźmie pigułek i biega pod przedszkolem z gołą parówą, nie znaczy, że od razu mój ojciec tak ma. Debilodporny miałem na myśli silnik i skrzynię, której nawet blondynka nie rozjebie. Silnik 2.0 86KM w Astrze nie jest wrażliwy na późne wymiany oleju, filtrów w przeciwieństwie do nowych gówienko, które robione są na 4 lata. Do tego konstrukcja tego auta jest tak prosta, że większość drobnych napraw można robić samemu. Spróbuj wymienić choćby głupią żarówkę w nowym samochodzie.