Samochód się pali ogniem gorejąc, a w krzakach człowiek tym samym ogniem ogarnięty wychyla się z zieleni krocząc chwiejnie jak pochodnia ku przeznaczeniu.
pewnie i tak nie miała czym go gasić, ale mogła chociaż próbować, nie wiem piach, własnymi ubraniami czymkolwiek. Tam jest obok kanał z resztkami wody, chociaż mogła drzeć japę "skacz w dół"
To samo pomyślałem. Tylko w razie wypadku wszyscy panikują i nie wiedzą co robić. Inaczej jest w przypadku gdy krzywda dzieje się osobie bliskiej, podstawowy instynkt wymusza pomoc osobie w potrzebie, nawet jak to tylko dobry znajomy. Nie wiem kim byli dla siebie ci na filmie, ale stwierdzam, że w takich sytuacjach lepiej polegać już na własnych szczynach niż na babie, w dodatku prawdopodobnie koloru kałowego. I tak fekalia i tak.