Nigdy, ale to nigdy dużym nie próbowałbym unikać kolizji tylko waliłbym jak idzie, bo więcej z tego biedy zawsze niż pożytku.
Jakby przywalił prosto to kabina ciężarówki zostałaby zmiażdzona między uderzonym samochodem a załadowaną, ciężką naczepą. Twoje życie za cenę życia innego kierowcy - kto by w takim przypadku strugał bohatera? Jak się ma lekki ładunek to można walić w osobówkę z nadzieją że naczepa się nie zerwie, jak się wiezie maksymalny załadunek (+ pewnie znając Chiny z 5-8 ton ponad limit) to sprawa jest jasna i czytelna
Teoretycznie tak, w praktyce osobówka się stawia bokiem, dopychasz ją do krawężnika/ściany budynku i masz opór którego sila kinetyczna nie przeważy a naczepa ma te swoje 70-80 km/h nadanej prędkości (tir się nie zatrzyma na 5 metrach) więc "jedzie" dalej mimo, że kabina już stoi.