Widać niektóre mniej rozwinięte istoty traktują wszystkie określenia obraźliwe dosłownie. Mi tam zdarza się, że jak ktoś mnie podk***i to nazywam go cwe*em, a jednak wiem, że nie był w więzieniu panienką. Co mam k***a analizować jego życiorys szukając jakiejś trafnej obelgi?
Przypłynęli do Ameryki murzyni, dostali potem prawa, zaczęli wk***iać miejscową ludność, to ta obrzucała ich obelgami, ktoś widać spojrzał na smolucha, rzucił "kolorowy" (bo nie biały, tylko uj***ny na czarno), spodobało się i zostało.