a tak serio sprawa jest prosta (i zupełnie logiczna nawet dla średnio ogarniętego); radiolożki pocykały sobie pozowane fotografie rentgenowskie a dopiero jakiś czas potem zadowolone z tych efektownych zdjęć wpadły na pomysł że można to połączyć z normalnymi fotkami stąd te drobne różnice...