Los bywa okrutny. Nie dość że motop*zda to jeszcze leśna.
To jakby dziecko z zespołem Downa miało jeszcze wodogłowie.
O las dbaja leśnicy, (tak wiem zaraz sie ekozjeby zlelca i beda mowic, ze wycinaja biedne drzewa)
jest jedna zasada (nie jezdzic k***a po rezerwacie)