Wielka szkoda, że jednak nie był to betonowy słup, lecz sam crash test może zaliczyć do udanych, zabłysną na koniec w internetach, oby więcej naśladowców.
Motop*zdeczka ma swoje za uszami, bo już się zbliżał tym piździkiem do przełamania granicy dźwięku, ale kacap w tej białej puszce to już w ogóle odj***ł. No k***a czerwone ma jak z dzidy strzelił, ale sobie przejedzie, bo nikt inny tam nie jedzie. Razem z motojeźcem, woźnica auta do utylizacji.