Ja się niczego innego nie spodziewam po motop*zdach. U mnie w mieście dosłownie w ciągu 2 miesięcy na jednej ulicy były dwa wypadki:
1. Zgineła motop*zda która zak***iała grubo ponad normę i przywaliła w wyjeżdzajacy zamochód który nie miał prawa w sensownym czasie zareagować- na drugi dzień żałobna parada motocyklistów .
2. Druga motop*zda zabiła matkę dwójki dzieci na pasach, która zdązyła tylko dzieci odepchnąć, okazało się że motop*zda nawet prawa jazdy nie miała i wyprzedzala kilka aut na raz - motocykliści się odezwali, jakas parada żałobna, pomoc osieroconym dzieciom? Ni ch*ja.