Algierczycy mieszkający we Francji bardzo entuzjastycznie przyjęli wygraną swojej drużyny, a emanację swojej radości przenieśli na francuskie miasta. W konsekwencji urządzili wielką demolkę, która trwała całą noc. Zresztą ich obecność udzielała się przy okazji każdego zwycięskiego meczu. Przez cały czas trwania turnieju dochodziło do strać z policją. Tylko po zwycięstwie nad Kamerunem zatrzymano ponad 200 osób. W czasie całego turnieju spalono setki samochodów. Zdewastowano dziesiątki budynków. Okradziono wiele sklepów. Z salonu Ducati w Paryżu zrabowano wszystkie motory. Lokalne media i policja nie podają informacji dotyczących gwałtów, bo po co...
Nie mieszajmy 'poprawności politycznej' w stosunku do brudnych imigrantów z sytuacją 'francuzów', którzy pochodzą z byłych kolonii francuskich. Algierczycy mają takie samo prawo bycia we Francji jak biały paryżanin. Algieria była częścią Francji przez ponad 130 lat, to dłużej niż nasz kraj był pod rozbiorami. Więc mimo, że siniaki to jednak to francuskie siniaki a nie imigranckie.
Ale uważam, podobnie jak przedmówcy, że sami sobie winni.