Pewien młody aktywista komunistyczny w latach stalinowskich chciał zrobić karierę i zapisał się do partii komunistycznej. W domu bieda, wykształcenia nie miał, pomyślał - polepszę sobie życie. Przygotowywano pochód pierwszomajowy.
- Są portrety dostojników do niesienia na pochodzie, którego będziesz niósł?
- Ja jestem taki zaangażowany, że wezmę dwóch.
Idzie w czasie pochodu, niesie jeden portret w jednym ręku, drugi w drugim - rozpięły mu się spodnie. W domu bieda, bielizny nie nosił - cała prawda wyszła na jaw. Ludzie mieli ubaw, ale wrzawa była tak wielka, że tego nie słyszał. W końcu przechodzi obok trybuny, a z trybuny ktoś wrzasnął:
- Schowaj tego ch*ja!
Nasz aktywista zaskoczony przystanął i podniósł oba portrety, pytając rzeczowo:
- Tego czy tego?
Pewien pianista poszedł zatrudnić się do pracy.Na rozmowie kwalifikacyjnej szef lokalu kazał mu zagrać jakiś własny utwór.Zagrał i szefowi się spodobało.Szef mówi :
-piękny utwór,jaki ma tytuł?
Pianista mówi:
-"Przejadę ci miękkim fiutem po pysku"
szef:
-Dziwny tytuł,no ale ładny utwór.Proszę zagrać coś innego.
Pianista zagrał.Szef po raz kolejny zachwycony utworem.Piękna muzyka.I znów pyta o tytuł,a pianista mu na to:
-"Wydymam Cię w japę później w dupę"
Szef mówi:
-Pięknie Pan gra,ale jakieś poj***ne tytuły tych utworów.Zatrudnię Pana pod warunkiem,że nie będzie Pan podawał gościom tytułów.
No i jak powiedział tak zrobił.No i w końcu nadszedł pierwszy dzień pracy naszego pianisty.Zagrał jeden,drugi,trzeci utwór goście zachwyceni muzyką.Pianista jednak nie zapiął rozporka i jeden gość krzyczy do niego:
-Masz rozpięty rozporek i ku*as Ci wystaje
A Pianista na to:
-Proszę bardzo.Specjalnie dla tego Pana mój pierwszy utwór