Powiedzcie mi kto jest bardziej niebezpieczny - kierowca ciężarówki który jedzie 10 godzin pod rząd, czy handlowiec który wstał o 5 rano, zrobił 200km, zaliczył kilka spotkań, znów zrobił 200km, zaliczył jakąś prezentację i teraz zostało mu 250km do domu, powoli zbliża się wieczór a jutro przecież są kolejne spotkania?
Nie bronię tych Tirowców ale są Oni pod butem swoich pracodawców.Jedziesz-zarabiasz.Ot Taka Polska