W Hiszpanii klient wchodzi do restauracji. Siada i przegląda menu
- Dzień dobry. Co Panu podać?
- Wie pani co zawsze chciałem tego spróbować. Poproszę bycze jądra.
Za jakiś czas kelnerka przynosi talerz a tam dwa wielkie jądra.
Klient zjadł, podziękował i wyszedł.
Kilka miesięcy później do tej samej restauracji przychodzi znów ten klient.
- Dzień dobry. Co Panu podać?
- Wie pani byłem tu jakiś czas temu i dostałem pyszne bycze jądra. Poproszę znowu to samo.
Po jakimś czasie kelnerka przynosi zamówienie.
- Co to jest? - Pyta klient
- Pańskie zamówienie.
- Jak to moje zamówienie? Poprzednio dostałem takie dwa wielkie jądra a teraz jakieś takie małe i pomarszczone.
- No cóż proszę pana. W corridzie nie zawsze przegrywa byk.
Szkoda, że nie przebił go na wylot, albo np rozłupał tego pustego łba.
Za takie znęcanie się nad zwierzętami tylko brutalna kara śmierci. Najlepiej właśnie "z rąk" zwierzęcia, nad którym się znęcałeś.