Przejrzałem dziś pamiętnik syna:
Poniedziałek: spacer z psem.
Wtorek: szkoła językowa.
Środa: piżama party u Grześka.
Czwartek: przespałem się w Grześkiem.
Piątek: wielki mecz Realu.
Bongman pewnie kibicuje barcfelonie. I się tasuję jak jego piłkarzyki wywracają się na boisku symulując faule jak popadnie. Zakładam, że dochodzi w momencie przyjęcia piłki przez karaczana.
To jest tak ch*jowe, że brak słów. Fakty są takie, że coraz większe gówna wrzucasz, a gimnazjum się tym jara no bo w końcu wielki pan Bongman wrzucił. Obniżyłeś loty..
zapomniałem dodać, że nie kibicuje realowi i mam na nich wyj***ne tak samo jak oni na mnie.