Wyobraźcie sobie malutka słodziutka dziewczynkę, która nagle mówi w trakcie jedzenia kolacji:
-pupa mnie boli
-czemu Cie pupa boli?
-bo wkładałam paluchy
-dlaczego wkładasz paluchy do pupy
-żeby śmierdziały [szatański śmiech]
taki tam absurd dnia codziennego, który rozj***ł mnie na łopatki, jak się nie podoba to tradycyjnie
Ja nie rozumiem tych "sadoli". Jak nie trzeba, to gratulują i stawiają piwo za "historię własną". Jak trzeba, to pytają czy to kawał, czy historia własna.