myślałem że ten szeryf wyjmie gnata spod marynary i odda parę strzałów ostrzegawczych w sufit
(na przyszłość idioci zarządzający galeriami - otwieramy bez żadnych debilnych promocji...)
Ciekawe o której to było. Chciałbym zobaczyć ile z tej kasy co te ludki wydalły zostało zarobione uczciwą pracą. Wiem, że emeryci itp. ale i tak czuję niesmak....
Wiecie co by rozwiązało problem? (Tak sądzę) betonowy mur w kształcie leja, na końcu zwężenie na jedną osobę, lub bramki przed wejściem jak w metrze. Ej chyba właśnie wymyśliłem biznes "Chcesz mieć pod kontrolą szturmujących Januszy i Halynki Twój pachnący nowością sklep? Wynajmij nasze bramki hamujace, rozstaw je przed wejściem wraz z uzbrojoną w paralizartory ochroną, ciesz się wymuszoną kulturą bydła"