Jakich dwóch? To kierowca ma widzieć gdzie jechać. Poszkodowany nie wskoczył mu pod koła tylko stał w miejscu. Kierowca pewnie nawalony jak stodoła bo nawet nie poczuł że przez coś przejechał
Masz rację, ale to nie zmienia faktu, że jesteś debilem... Dlaczego?
Bo kierowa doskonale widział gdzie jedzie, ale nie widział gościa, ponieważ ten przyklęknął (idealnie w momencie, w którym kierowca musiał być skupiony na lusterkach wstecznych), przez co znalazł się w "martwym polu" (w tym przypadku chyba dosłownie MARTWYM)... Zapewne myślał, że gość się oddalił w momencie kiedy był zajęty ogarnianiem co się dzieje z tyłu podczas cofania i tylko na tym polega błąd kierowcy, że się nie upewnił... Większą durnotę odj***ł poszkodowany, bo jest jedna złota zasada gdy pracujesz w otoczeniu ciężkiego sprzętu, żeby zawsze mieć oczy dookoła głowy i brać poprawkę na to, że kierujący/operator ma prawo cię zwyczajnie nie widzieć.