"Radość po challenge'u" - po czym k***a ?
Po pierwsze. Nie "k***uj" tyle dziecko.
Po drugie. Challenge to nic innego, jak powtórka telewizyjna spornej sytuacji na życzenie sztabu szkoleniowego jednej z ekip. Ma na celu zrewidowanie, której drużynie należy się punkt. To tak w dużym skrócie. W tej konkretnej sytuacji chodziło (chyba) o to, że któryś z Brazylijczyków dotknął antenkę, co jest niezgodne z przepisami gry w siatkówkę. Był tie-break i stan 16:15 dla Polski. Gdyby nie challenge to mecz trwałby dalej przy stanie 16:16. Jak się skończyło to już wszyscy wiemy.
Czy to ten sezonowy sport o którym tak głośno ostatnio w szeregach januszy?