Kilka dni temu czytałem gdzieś, że bananowce są zagrożone wyginięciem. Dzisiaj spotkałem się ze swoim Ojcem żeby obgadać pewne sprawy. Gdy skończyliśmy przeszliśmy na tematy bardziej przyziemne. Wywiązał się następujący dialog (O - Ojciec, J - Ja):
J - a słyszałeś, że bananowce są zagrożone wyginięciem? Trzeba jeść teraz bo później może nie być okazji.
O - o to dobrze, może murzyny w końcu wyginą, ewolucja synek!
Byłem bardzo dumny z mojego ojca słysząc te słowa
I tak, szanuje go w ch*j dlatego piszę 'Ojciec' z dużej litery!
I ch*j wam do tego
Tak tak...
Ojcem się zostaje a na Tata trzeba zasłużyć .
Ja mając 30 lat wspominając mówię dalej tatuś i w ogóle nie myśle ze szacunek do kogokowiek to powód do wstydu.
Żeby ci ziemniaki nie wyginęły, cebula też. Oby mama zawsze ci dawała kilka złotych i za internet płaciła.
Takie gówna na kiblu wymyślane a wciąż na głównej.