Dokonywanie jakiegokolwiek przestępstwa na skuterze w Brazylii to jest automatyczny wyrok śmierci.
Wyjątkowo łagodnie gościa potraktowali, jeżeli ten rozwalony kask do niego należał.
U nas to bandzior by się poskarżył na obywatela o nadmiar przemocy przy zatrzymaniu, obywatel by się potem tłukł po sądach, bo oczywiście panu bandziorowi stała się krzywda. A tam prawilnie, najpierw wpie**ol od obywateli ( masaż kaskiem cudny), potem przekazanie władzy i finito.