Widzę, że "armstrongów" w jajogniotach lubią i szanują wszędzie tak samo jak Ziemia długa i szeroka
Pan_Dyktator napisał/a:
Nie ma nic śmieszniejszego niż zakompleksiony, sfrustrowany wieśniak w swoim passacie (czy jego odpowiednik w innych krajach) bluzgający na rowerzystę, który przepisowo jedzie na rowerze droższym niż auto tego typa hehe.
Nie ma nic bardziej wk***iającego jak j***ny frustrat życiowy zapie**ala na kolarzówce środkiem jezdni, blokując ruch jak obok ma ścieżkę rowerową.
Tacy rowerzyści najczęściej nie mają żadnych osiągnięć żywicowych i wydaje im się, że jak będą udawać profesjonalnych sportowców to komuś zaimponują.
Przebierają nóżkami do zesrania na rzadko jak pie**olone chomiki na kołowrotkach i zerkają kątem oka czy ktoś ich podziwia. Inteligencja chomika i "armstronga" jest na tym samym poziomie skoro jednemu i drugiemu do szczęścia wystarczy machanie nogami.