Jak oni tam żyją?
Siedzisz w domu wpada ci stado dzikusów z kałaszami.
Idziesz do pubu. Podjeżdża da silva na zardzewiałym kiblu i z dwóch uzików kładzie 99% klientów baru oprócz gościa, którego miał rozj***ć.
Chcesz iść do sklepu po browara. Wpada trzech łebków z obrzynami i cię filetują.
Siedzisz sobie w banku, żeby wpłacić pieniądze, które dostałeś od pasera za kradziony telefon. Wpada bandyta i z pistoletu maszynowego z pierwszej wojny światowej rozpie**ala strażnika i wszystkich okrada.
Jak cudem przeżyjesz i leżysz w szpitalu to wpada pistollero, który miał rozj***ć sierżanta innego gangu i cię rozpie**ala bo mu się poj***ło.
Idziesz po dziecko do szkoły to się okazuje, że córkę zgwałcili koledzy z klasy a w drodze do domu przejeżdża was na motocyklu pijany da silva.
Chcesz wyjechać do innego stanu. W autobusie napada na was trzech debili.
Podejrzewam, że w Brazylii nawet samobójstwo nie jest żadną opcją bo idąc po schodach do nieba czy jadąc autostradą do piekła po drodze też cię okradną i zgwałcą z kilka razy. Tudzież znowu zabiją i się respawnujesz na początku...