Próba wyciągnięcia rąk po czyjąś własność kończy się ucięciem jednej z nich za pomocą maczety. Złoczyńca sam sobie pozostawiony broczy krwią rosząc asfalt karmazynem.
mygyry • 2018-01-12, 09:53 Najlepszy komentarz (29 piw)
Putikonto • 2018-01-12, 11:31 Najlepszy komentarz (85 piw)
mam żółwia. nazywa się pazurek. to stepowy sk***iel. mama znalazła go w stercie starych warzyw za spożywczym na początku lat 90. chodzi luzem po mieszkaniu. czasem jak chce mu się r*chać, to biega naokoło firany (mamy do samej ziemi), gryzie w palce u stóp i r*cha klapki. je sałatę i takie tam z ziemi a nie jak my- z talerza ze stołu. no bo k***a kto widział, by żółw jadł jak człowiek widelcem i nożem. a jako że mam również siostrę i ma długie włosy, to było takie prawdopodobieństwo, że jakiegoś zgubiła i mógł spaść na ziemię w pobliżu sałaty. w rezultacie stało co się stało. żółw zjadł i sałatę i włos. i musiałem pomóc mu się go pozbyć podczas jego defekacji. i jak go ciągnąłem, to z grudkami kupy. no i ci żołnierze na tej linie wyglądają jak rodzyny z dupy mojego żółwia. taka to historia.
Na ławeczce pod sklepem siedzi sobie dwóch dżentelmenów relaksują się tanimi trunkami, spokój przerywa im przypadkowy pies który akurat zaczął czyścić swoje krocze tak jak to psy robią.
-Wiesz co Heniu, tak patrzę na tego psa jak on to robi, i mu zazdroszczę, też bym tak chciał lizać jajca.
-Śmiało Jarek próbuj, chociaż jak ja ostatnio próbowałem to mnie pogryzł i uciekał przez parę dni na mój widok.