Porozmawiajmy sobie o sondzie bezzałogowej Voyager I, akurat tak się składa że dzisiaj (05.09.2017) mija dokładnie 40 lat od wystrzelenia tego cudeńka ówczesnej techniki.
W prostych słowach, jego fenomen polega na tym że jest najdalej znajdującym się od Ziemi obiektem zrobionym przez człowieka.
Jego misja początkowo polegała na zbadaniu układów Saturna i Jowisza, potem zbadał Urana i Neptuna, gdy jego misja właściwa się skończyła, naukowcy stwierdzili że "niech se leci dalej i zobaczymy co będzie"
I tak beztrosko zapierdala przez pustkę ze śmieszną w tej skali prędkością
W 2004 roku zbliżał się do krańców naszego układu słonecznego a w Sierpniu 2012 roku stał się pierwszym ludzkim przedmiotem w przestrzeni międzygwiezdnej.
Czas na ciekawe rzeczy, ta sona nie jest wolna, powiedziałbym nawet że zapierdala jak opętana, a tak na poważnie jest najszybszym obiektem stworzonym przez człowieka
. Swoją prędkość zawdzięcza dokładnym obliczeniom panów z NASA i sile grawitacyjnej mijanych planet, na ziemskie warunki zakurwia 17km/s (!!!!!) i żeby uzmysłowić wam jak szybko to jest to porównam naszą sondę z Pociskiem kaliber 357. magnum
Do sondy wpakowano informacje na wypadek gdyby znalazła ją obca cywilizacja, opisano tam ziemię, nasze położenie we wszechświecie, cywilizacje, głośniczek wraz z powitaniami w różnych językach oraz jak w ogóle uruchomić to cholerstwo. (Nawet jest przywitanie po Polsku jest)
W roku 1990 gdy maszyna opuszczała już układ słoneczny, NASA wysłała zestaw informacji by obrócić sondę i zrobić zdjęcie ziemi.
Oto pożegnalna fotka a na niej "wszystko" w postaci kropki.
Jeżeli komuś nie chce się czytać
Wikipedii to ten film Scifuna wyczerpuje temat
I tak sobie leci i leci, i będzie lecieć przez setki tysięcy lat
Aha i czy wspomniałem że następną gwiazdę Voyager minie za 38 tysięcy lat?