Ktory to facet?

No to klasykiem

Zależy w jakiej firmie jeździ... Wszystkie porządne mają ubezpieczenie na taką okoliczność.
Taka ciekawostka: Gdy kierowcą jest kobieta, składka ubezpieczenia jest wyższa. Przypadek?

Dolarami zimbabweńskimi można by pokryć Drogę Mleczną.

Bez peleryny i pończoch, ale to on, Kapitan Szwecja działający w ukryciu. Tym razem walczył z wizerunkiem kobiety sprzątającej.

Kolejny przykład na j***nego spasionego Janusza co musiał oszczędzić 1 minutę tym manewrem narażając cudze życie.

w 99% przypadków są to k***y co ściągają sobie w ciągnikach kaganiec aby jechać >90 i trafiają na inne dostawcze auto lecące na maxa 90.

Co ci ludzie robią z taką ogromną ilością zaoszczędzonego czasu?

Jak policja złapie takiego ch*ja to płacze jak mała p*zda żeby punktów mu nie dawać bo już ma i straci lejce a to jego źródło utrzymania. No i k***a dobrze. Dam sobie jaja obciąć, że jak straci to się więcej nauczy niż jakby mu nie zabrali i pouczyli (czy tam dał w łapę).

I tak 'jestę ekspertę' bo pracowałem w spedycji jednej z największych firm i gadałem z kierowcami. Ich mentalność oceniam na połączenie mietka, janusza i seby.
Jak raz gadaliśmy sobie przy fajce to jeden (typowy spasiony, śmierdzący i brudny Janusz z wąsem) wyj***ł z tekstem w stylu: "Jak się temu ch*jowi tak śpieszyło to mógł ku*as wyjechać wcześniej" w odniesieniu do jakiejś osobówki a reszta śmiała się pod niebiosa i przyklaskiwała debilowi.
Jeszcze padały argumenty tak jak u taryfiarzy "No przecież ja jestem w pracy".
Jak jednego kierowcę który dopiero wjechał na bazę złapałem naj***nego jak sk***ysyn to stado januszy stanęło w obronie, że zmęczony był i jedno piwo wypił dopiero jak zaparkował a koleś był naj***ny tak, że podpisać się pod kwitami nie potrafił i stawiał X'y, a kontaktu praktycznie nie było i j***ło od niego jak z gorzelni.
No ale k***a dowodów nie miałem, że w takim stanie prowadził to ch*ja zrobiłem bo to moje słowo przeciwko jego.
Wszystko w temacie.

Co w tym dziwnego? Był tu już dokument na ten temat:

zwykle nie oceniam książki po okładce ale on to na pewno na ogrodnika nie wygląda