Mój brat postanowił zostać wolontariuszem i poświęcić się pomocy mieszkańcom rejonów nędzy i trzeciego świata. Usiłowałem mu to wyperswadować, ale na próżno - nie posłuchał mnie i pojechał do tej Łodzi.
Uczmy dzieci poprawnej wymowy. Dialog córki mojego kumpla (małe to takie jeszcze) z mamą:
- Mama... A tatia nam kochankę...
- Co??? JAK??? MA KOCHANKĘ??? GDZIE TO USŁYSZAŁAŚ DZIECKO???!!!
- Kochankę nam nowom gaziowom... kupił.
Kumpel powiedział, że mu się w pierwszej chwili ciepło zrobiło. Bynajmniej nie od gazu z tej kuchenki.
~zsakuł • 2016-09-11, 00:27 Najlepszy komentarz (77 piw)
Tommytom napisał/a:
Czyli jednak od gazu z kuchenki
Nie masz bynajmniej racji. Przynajmniej zamknij już papę i odzywaj się jak najmniej, co najmniej przez chwilę.