cys23
• 2016-04-19, 9:48
Najlepszy komentarz (182 piw)
@up
Nie, nie jest. Rozwój technologii nie usprawiedliwia do skurwiałego lenistwa, które zawładło ludźmi.
Ja nie stornię od elektroniki. Dzieciom też daję tablet, czy puszczę bajkę. Ale to jak jestem zmęczony, czy na dworzu brzydka pogoda - dziecko musi się nauczyć obsługiwać i takie rzeczy, bo to jest przyszłość.
Ale: jak dorastałem, to chciałem czy nie, ojciec zaciagał mnie do chujowych robót, typu, pomaluj płot, potrzymaj mi młotek, czy sam se zlutuj tego dżojstika. I niejeden płot zjebałem, niejeden dżojstik popsułem, dużo gwoździ krzywo wbiłem, ale z czasem się nauczyłem.
Dzisiaj, choć stać mnie na fachowca, żeby pomalował ściany, naprawił spłuczkę, czy wymienił syfon, ja to robie sam i jak mój ojciec mnie tak i ja zaciągam dzieci do tych chujowych robótek. Przyjdzie łiken to idziemy do lasu, zbiermay grzyby, odwiedzamy farmy, jedziemy na narty, wchodzimy po górach. Ostatnio miałem małą w taki nosidełku i szlapałem jakieś 1100m wzwyż, a na górze jakaś kobieta wysiadła z wagonika i z mordą do mnie, że dzieci na niebezpieczne wyprawy biorę, a tu wiatr wieje, a że nie ubrana, a że kamień dziecku spadnie na głowę i się skrzywdzi. No kurwa jego mać, turystka jebana z kościoła przyjechała (neidziela była), odświętnie ubrana w półbutach i będzie mi pierdolić, co ja mam w górach robić O.o powiedziałem jej, że prędzej ona zasłabnie od ciepła wożąc dupę w szklanym wagoniku, niż kamień zabije moje dziecko. Delikatnie, bo żona twardo do niej, żeby sama se dziecko robiła i wychowała, a nie przypierdala się do drugich (ona ma już dość tych babek, co jej mówią, że rączki trzeba umywać dziecku, że jak mała ma gile to musi w domu siedzieć, bo bakterie czy żeby nie biegła, bo się przewróci. Przewróci się i chuj, podniesie się, może popłacze, może nie, ale nauczy się, że ma się nie przewracać).
Także tak, ja stale uważam, że to wina rodziców, nie dzieci. Szwagry wychowują tak swoje brzdące - tablecik, nie krzyczeć na dziecko, broń boże po dupie dać, zamiałczy w sklepie to trzeba kupić, nei denerwować dziecka, bo to źle na psychikę, jak w góry czy do lasu to 2 troby ubrania na zmianę i tak dalej. A takich rodziców dzisiaj jest, kurwa jego mać, mnóstwo...!
I to jest problem. Nie dzieci i technologia, ale spierdoleni rodzice.
Jeszcze dodam edytując: Za materiał piwo, niech sobie ludzie poczytają, jakie pojebane czasy nastały, żeby harcerzom tojtoje stawiać (byłem w harcerstwie).