A niby dlaczego stał się cięższy o pół kilograma? Jeśli zesrał się ze strachu, to stał się lżejszy. Chyba że liczysz jego masę wg wzoru
masa motocyklisty = kombinezon + zawartość kombinezonu, ale wtedy i tak zostaje ta sama masa, bo to, co z dupy wypadło, kombinezonu nie opuściło. Co najwyżej kombinezon (liczony z wzoru
masa kombinezonu = masa ubranego motocyklisty - masa gołego motocyklisty) stał się o pół kilograma cięższy.
A motocyklista faktycznie miał kupę (och, cóż za przypadek w doborze słownictwa) szczęścia. Zapewniam, że na jego miejscu obficie zesrałbym się ze strachu.
Pozdrawiam z całego serduszka.