pani to może i fachowa, ale elektryk to musiał być fachowiec w chuj.
A tak serio to pewnie klient zjebany nie elektryk. "Powieś mnie to pan na wysokości oczu...". Kiedyś jeździłem z moim starym kłaść elektrykę, trafił się dziany klient co wymyślił sobie wszystkie włączniki na wysokości ok. 1 metra. Pozakładaliśmy, zapłacił przyzwoicie, a za tydzień była robota z przekładaniem tego o kilkadziesiąt centymetrów w górę, bo mu żona żyć nie dawała, że kutasem sobie będzie światła zapalał
. I znowu trochę grosza wpadło.