Kriski napisał/a:
I dlatego Polskie kino zawsze będzie kinem na świecie mało znaczącym.
Martyrologia, martyrologia i jeszcze raz martyrologia.
Jak nie 2 wojna światowa to Katyń albo PRL, jakby nie można było robić czegoś co zarobiłoby na siebie.
Akurat co do Smarzowskiego to źle trafiłeś. Jego filmy trudno nazwać typowym "polskim kinem". Filmy Smarzowskiego nie wychodzą za granice dlatego, bo są za ciężkie na móżdżek przeciętnego Europejczyka (no i nie ma kasy na promocję). Cieszę się, że to właśnie on się za to wziął, bo pewnie pokaże horror człowieka, brud, błoto, flaki i najebany motłoch ukraiński. Będzie dramat bohaterów i beznadziejny obraz wojny. Jak go znam, a parę filmów oglądałem, to nie będzie tam martyrologii, lekcji historii i powiewających banerów i flag narodowych. Jakbym miał obstawiać to w skrócie powiem deszcz, deszcz, deszcz brutalny gwałt na rodzinie Jakubika, Bartłomiej Topa sadystyczny banderowiec najebany przez cały film i gdzieś w błocie zwłoki Dziędziela. Także trzymam kciuki za film.