Ostatnio slyszalem historię od kumpla o szczurze w restauracji który to miał swoją dziurę przez którą wchodził do środka, Postawiono tam łapkę i spasiony sk***ysyn zaczął nad nią skakać.
Pewnego razu szczur spadł z pierwszego poziomu klientce na sałatkę. sp***olił gdzieś na dół i tam murzyn złapał go gołą ręką przygniatając do ściany. Właściciel wyciągnął stówkę z kieszeni i dał afrykańczykowi.
To nie pies - to bezużyteczny kudłaty worek wypełniony gównem. Chętnie zapie**oliłbym mu z kopa, żeby pofruwał a później zaj***ł to szpadlem. No i ostatecznie postawić kloca na zwłoki ścierwa.