Images of the security cameras in the building where attorney Tatiane Spitzner and her husband, Luis Felipe Manvailer, lived in Guarapuava, Paraná, and where she died. Tatiane fell from the fourth floor and the cameras show that on arriving at the building, Luis Felipe attacked her cowardly. He's under arrest, suspected of her death.
Nieee, sorry ale najwidoczniej tylko tobie się to przytrafiło@skin88 przyznaj się, laska ci sie puszczała, nie wiedziałeś o tym, lizałeś się z nią, a gdy się dowiedziałeś brakło ci jaj żeby coś zrobić i zmyć smak innych ch*jów ze swoich ust, tak było? stąd to wyzywanie innych
Nie jestem co prawda starcem, ale małolatem też już nie, jak każdy, mam swoje różne doświadczenia i te fajne i ch*jowe, życie raczej mnie nie doświadczało bardziej niż innych ale nie uważam też, że gówno o tym życiu wiem, nigdy nie robię z siebie chojraka, znam siebie i bliscy mi ludzie również mnie znają, nie szukam w internecie pożywki dla ego, nie mam takiej potrzeby, znam wielu ludzi, i słyszałem wiele przykrych historii, jak to faktycznie ktoś sobie żyły wypruwał, do domu wracał po 3 miechach, wysyłał siano a głupia p*zda, której ufał szła w tany, i choć to przykre w ch*j, to niestety muszę przyznać, że ludzie którzy decydują się na takie rozłąki, sami prowokują takie sytuacje, związek to bliskość w każdym sensie tego słowa znaczeniu, jeśli jej nie ma, uczucie zanika, ludzie zaczynają się od siebie oddalać i zaczynają szukać rozrywek, to działa w obie strony, robiłem na śródlądówce kiedyś na tankowcu, kapitan holender, żona i trójka dzieci, codziennie do burdelu zapie**alał jak tylko stawaliśmy przy jakimś mieście, ona za to lubiła sobie drinkować, głupio było tej kobiecie w oczy spojrzeć jak z dzieciakami na statek przyjeżdżała, ale co mi tam nie moja sprawa, jestem ojcem i mężem, staram się być jak najlepszy, niektórym się wydaje, że kontrolują sytuację a potem dostają jak obuchem w łeb, znam sytuację o których wspomniałeś, kobiety, dzieci, niestety nie każdy ma szczęście, nie wiem jak będzie wyglądało moje życie za x lat i nie wiem czy i jak bardzo jebnął bym na dupę jak by mi przytrafiło się coś równie ch*jowego, ale wiem jedno trzeba mieć swój honor i zasady, nigdy nie uderzył bym kobiety, nie mam tu na myśli pacyfikacji, a tym bardziej nie zrobił krzywdy, to po prostu nie w moim stylu, nie uważam się za ch*j wie kogo, poprostu napisałem co o tym myślę i jakie budzi to we mnie odczucia, jak nisko trzeba upaść, żeby mścić się na kimś w taki sposób, trzeba iść przed siebie i się nie oglądać, czasem żal straconego czasu na coś co zakończyło się fiaskiem, ale to właśnie nasze nie powodzenia nazywamy doświadczeniem, pozdrawiam.
.
Zamknij już ten ryj i idź moralizować ludzi na kwejku.