Nie no jakbym zawodowo sprawiał ryby to bym takiemu kolesiowi zademonstrował...
Poetycko by było:
Najpierw wypatroszył żonę w przenośni, a potem męża dosłownie.
Maly ale wariat, jeszcze sie do policji rzuca. A tak wogole ciekawe jak to jest jak na twoich oczach ktos"morduje" twoja kolezanke/kolege z pracy a ty mozesz sie tylko przygladac zeby nie podzielic jej losu...?