bohaterem został motorniczy a reszta do tarcia chrzanu

a jej portfel u niego w kieszeni.

W sumie trochę peszek.Koleś może pijany lub zmęczony bo jakoś szybko się ogarnął i wrócił z powrotem pod ścianę, popchnął oczywiście kobietę która jebnęła na tory jak kłoda

Jak domino

Z fartem

bohaterem został motorniczy a reszta do tarcia chrzanu

A co reszta ma zrobić? Rzucić się na tory i ratować?

To był klasyczny zidan.

I co? W locie jeszcze zdążyła się przebrać? To nie ta w którą jebnął wpadła na tory, tylko następna. Efekt domina.

I co? W locie jeszcze zdążyła się przebrać? To nie ta w którą jebnął wpadła na tory, tylko następna. Efekt domina.

szkoda, że w swojej dociekliwości nie zauważyłeś, że "popchnięta" kobieta ma na sobie szary szal, który również widać przed samym upadkiem na tory...

A co reszta ma zrobić? Rzucić się na tory i ratować?

Co Ty czytać nie umiesz?
Motorniczy jest bohaterem, a reszta idzie trzeć chrzan.

A co reszta ma zrobić? Rzucić się na tory i ratować?

Dokładnie tak. KAŻDA stacja metra ma specjalne "kieszenie" przy torach, pod granicą stacji na takie własnie sytuacje. Wystarczyło wskoczyć i wciągnąć ją do takiej własnie kieszeni. Wystarczy nie być debilem. Czasu było dość nawet na to, żeby się upewnić, że ta kieszeń na pewno tam jest, nawet jakby pociąg jechał z maksymalną prędkością.