Skoczek-debil. Niewiele brakowało żeby zabrał w delegację do św. Piotra jakąś przypadkową osobę
Szkoda, że nie trafił w tego ch*ja na dole.
Niby chciał, ale odruch ratunku w ostatniej chwili zadziałał. Na szczęście dla nas - bez powodzenia.
Wygląda jakby specjalnie sk***ysyn celował aby poza sobą jeszcze kogoś zabrać, j***na k***a pie**olona.