Soczek miał datę ważności do 10.2013, ale i tak zdążył wyrosnąć w środku obcy. Co wrażliwszych ostrzegam - nie jeść podczas oglądania. Sam miałem odruch wymiotny, jaki mi się nigdy nawet na hardzie nie zdarzył...
Z własnego doświadczenia powiem, że sam też kiedyś takiego gluta znalazłem. Całe szczęście był mniejszy i wlał się do szklanki, więc go nie wypiłem.
Pani, która znalazła tego aliena nie miała tyle szczęścia - wzięła kilka solidnych łyków :rzygi:
masakra jakie gówno dają nam do picia, ale czemu tu sie dziwić jak z koniny robią wołowine i wieprzowine. Kumpel zwykł mawiać ze zawsze sie można jeszcze zdziwić, k***a w naszym kraju jest taka h*jna ze już nawet tego zdziwienia ciężej mi jest doświadczyć.
BongMan, tak, najlepiej doj***ć się o dyrektora sklepu o coś, co jest ewidentną winą producenta sprzedawanego towaru i na co dyrektor placówki handlowej wpływu nie ma.
@up
Jak pracowałem na ochronie w Carrefour to jednym z obowiązków było sprawdzanie każdej dostawy pod względem jakości i daty przydatności do spożycia. Faktycznie, producent też dał dupy, ale dyrektor sklepu ma pewien wpływ na to co się w tym sklepie sprzedaje.
A przy wykładaniu na półkę pracownik nie zauważył, że karton jest cięższy i pływa w nim jakieś gówno? Da się to chyba na dotyk wyczuć...
No widzisz, a jak robiłem na Shellu i przyjmowaliśmy dostawy to (nie licząc terminów przydatności do spożycia - ale powyższy soczek można pić do października 2013 roku) nie mieliśmy prawa grzebać przy spożywce, bo - jak ajent stwierdził - moglibyśmy uszkodzić opakowania, co przyczyniłoby się do szybszego zepsucia żywności. Co kraj to obyczaj.
Poza tym zdrowa, chłopska logika - Angius kupił sok w nieuszkodzonym opakowaniu i z ważnym terminem przydatności do spożycia. Winy obsługi sklepu brak.
Jeżeli produkt nie jest po dacie ważności, przechowywany jest zgodnie z instrukcją na opakowaniu to sklep nie ponosi odpowiedzialności jednak nie musi powiadomić o takim produkcie dostawcę jak i producenta oraz wycofać ze sprzedaży całą partie produktu i zwrócić pieniądze za towar klientowi.
BongMan napisał/a:
sprawdzanie każdej dostawy pod względem jakości i daty przydatności do spożycia
Dostajesz paletę (600 szt soków 1l) i nigdzie nie jest powiedziane, że wszystkie pochodzą z tej samej partii więc musiałbyś sprawdzać produkt z każdej partii.
BongMan napisał/a:
przy wykładaniu na półkę pracownik nie zauważył, że karton jest cięższy i pływa w nim jakieś gówno
Po ręcznym przerzuceniu kilkuset kilogramów towaru nie ma możliwości wyłapania różnicy wagi poza tym w wielu sklepach towar jest na paletach i w opakowaniach zbiorczych i nikt go ręcznie nie rozkłada.
Prometeus_Coprophagus, Angel,
No racja, niesłusznie się dopie**oliłem do dyrektora sklepu i ogólnie głupotę palnąłem. Ale jakbym się czegoś takiego napił to logiczne myślenie byłoby ostatnią rzeczą jaką bym w tym momencie zrobił...