jako osoba pracująca w tym zawodzie, powiem tylko ze wszystko prawidłowo i jak juz dojdzie do strzelania co jest baaaaardzo rzadkie to strzela się w kierunku po prostu skifa w celu odstraszenia a trafienia idealne to raczej nie taka łatwa rzecz do wykonania. Dla tych co chcieli by dostac ta robote to ostrzegam ze zeby godziwie zarabiac nalezy mieć staż w wojsku kilkuletni inaczej dostaja kiepskie roboty i mniej płatne. Z doświadczeniem ofert pracy jest mnóstwo ale należy wpierw odbyć dość kosztowne kursy chyba ze sie uda je zaliczyć jeszcze w woju bo są objęte rekonwalescencją z wojska.
Słaby sprzęt, słabe wyszkolenie. Z takimi armguardami nic tylko uciekać do cytadeli i modlić się, że SSAS zadziała szybko.
A prawda jest taka, że całe piractwo morskie to jeden wielki biznes. Biznes nakręcany przez firmy ochroniarskie. Raz na jakiś czas pomagają organizować tzw ataki, a potem się to nagłaśnia żeby ludzie "byli świadomi".
Gdyby to był statek pod banderą UE to zamiast karabinów to wymachiwaliby dildosami i krzyczeli "Refugees Welcome"
Znam sie to sie wypowiem
Duzo bardzo sie kolego nie mylisz. Bylem na statku bandery Brytyjskiej -
gdy piracy podjezdzaja na 400m - musi ochrona wyjsc i pokazac karabiny.
gdy podjezdzaja na 300 m- ochrona musi oddac strzaly ostrzegawcze kolo ich motorowki
od 200 metrow jest dopiero "engage fire" czyli moga strzelac do nich smiertelnie.
Co ciekawe jezeli ochroniarz by zabil pirata powyzej 300 metrow jest osadzany jak za morderstrwo- tak drodzy sadole- JAK ZA MODRDERSTWO.
Przykladowo statki z flaga PANAMY moga strzelac ile fabryka dala w karabinie bez zadnych warning shotsow
No nie, z każdej burty ,,okopane" stanowisko, druty kolczaste vs ludzie na pontonie - tak samobójczych misji to nawet w Call of Duty nie było a Ci dalej płyną w zaparte. Zastanawiałem się co oni tam w ogóle za ładunek mają że taka ochrona ale widzę że na bazie czy jak to się tam nazywa mają ,,Protect the Environment" no i to w zasadzie robią.
