18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Nie sprzęt, a technika zrobi z Ciebie zawodnika...

Aksal • 2016-04-27, 14:43
Jeśli po nazwie tematu spodziewaliście się małych penisów, to was zawiodę, za to pokażę kolesia z wielkimi jajami:



A teraz tłumacząc:
Żabojad postanowił sobie, że przy pomocy Citroena AX 1,4D osiągnie czas poniżej 10minut na torze Nurburgring. Walka zajęła mu ponad 7 lat, 9 silników i 5 skrzyń biegów. Samochód nie miał większych modyfikacji (poza klatką, wyj***niem zbędnego balastu i paroma innymi pierdołami), więc przy pomocy 52KM udało mu się osiągnąć średnią prędkość 125 km/h. Rekordowe okrążenie było 118 okrążeniem tego samochodu po torze.

Y0SH

2016-04-30, 05:50
MaratHS napisał/a:


Moc a moment obrotowy to zupełnie co innego. Moc tzn kunie mechaniczne odpowiadają za prędkość maksymalną, a moment obrotowy za przyspieszenie.

TDI nie TDI, ale diesel, a diesle bez względu czy są uturbione czy nie najlepiej przyspieszają z dolnych partii obrotowych i tak na dobrą sprawę nadal podtrzymuję zdanie, że kręcenie dieslem powyżej 3-4rpm to idiotyzm.



Nie masz w ogóle racji, a wymądrzasz się jakbyś wszystkie rozumy pozjadał.

W zasadzie pisząc te słowa udowadniasz, że nie masz jakiegokolwiek pojęcia o temacie.

Pomiędzy silnikiem, a kołami jest taki dziwny mechanizm. Zwie się on SKRZYNIĄ BIEGÓW. Twoje rozumowanie totalnie nie uwzględnia tego urządzenia :P
Skrzynia biegów ma taką magiczną właściwość, że zmienia moment obrotowy wejściowy na moment obrotowy wyjściowy poprzez zmianę obrotów - jest to tzw. przekładnia,
Czyli, że są dwie zębatki - jedna mała, druga duża i ta duża się wolniej kręci, ale jest na niej przez to większa siła.
Stosunek wejścia do wyjścia (nie uwzględniając oporów własnych) zwany jest przełożeniem. I tu jest właśnie pies pogrzebany - że moment idący na koła to iloczyn momentu z silnika * przełożenie. Czyli nie jest tak, że auto dobrze przyspiesza bo Janusz z Andrzejem w Passeratti mają 400 Nm, bo do tego potrzebny jest jeszcze ten drugi czynnik, czyli przełożenie. A przełożenie niestety nie może być wyższe, bo wyższe przełożenie to mniejsza prędkość wyjściowa, czyli mniejsza prędkość kół, więc całego auta.
Przełożenie w skrzyniach od silników benzynowych na jedynce wynosi około 10:1! Jest to iloczyn przełożenia biegu*przełożenie dyfra) Zatem przy 200 Nm, moment obrotowy na wyjściu ze skrzyni, czyli na kołach, wyniesie 200*10=2000 Nm! Nawet w słabych autach, na jedynce jest niezłe przyspieszenie :) Ale już dwójka wynosi około 6:1, zatem moment na kołach spadnie do 200*6=1200 Nm.
W Dieslu masz np 300 Nm, ale masz o wiele gorsze przełożenia, bo ten silnik ma mniej RPM w stosunku do benzyny (diesel kręci się do ok 4500-4800, a benzyna zwykła 6500-7500, a wysoko obrotowa nawet do 9000, a w motocyklach nawet do nawet 18000.

I tu jest właśnie dochodzimy do sedna sprawy - że SAM moment wychodzący z silnika nie ma znaczenia w kontekście przyspieszenia, bo jeszcze tak samo istotne jest przy jakich obrotach ta wartość momentu występuje. Czyli jeżeli jest diesel z 300 Nm przy 3000 RPM i benzyna 200 Nm przy 4500 RPM, to to jest to samo, bo jeżeli benzynę "przepuścimy" przez przekładnię 1,5:1, to wyjdzie 1,5*200=300 Nm i 4500/1,5=3000 RPM czyli to samo co diesel. I tego właśnie nie rozumie statystyczny Kowalski szczycący się Nm ze swojego diesla - ŻE LICZY SIĘ MOMENT NA KOŁACH, bo to jest dopiero wartość która przez dźwignię, czyli promień koła, zamieni się na siłę działającą na asfalt, a ta siła po podzieleniu przez masę auta, da przyspieszenie.
A moment na kołach na niskich biegach jest n-krotnie wyższy od momentu na wale, zatem sam moment na wale jest bez znaczenia.

Koło w normalnym samochodzie ma około 2 metry obwodu, auto może jechać załóżmy 72 km/h na jedynce czyli 20 m/s, zatem 2 metrowe koło musi kręcić się 10 razy na sekundę. 10/s to 600 na minutę, czyli inaczej 600 RPM. Przy silnku diesla przy 4500 RPM, przełożenie wyniesie 7,5:1 bo 4500/600=7,5. Przy benzynie przy 6900 RPM, przełożenie wynosi już 11,5:1, czyli zwiększa się stosunkowo o tyle o ile zwiększają się obroty.

Cała magia skrzyni biegów polega na tym, że ma ona kilka różnych przełożeń (czyli biegów :P ), zatem jadąc na wyższym biegu, mamy słabe przyspieszenie, ale wystarczy zrzucić na niski bieg np 2kę i jest odjazd. Ten wzrost przyspieszenia wynika ze zmiany przełożenia. To, że zwiększają się obroty silnika jest tylko tego efektem ubocznym, który ogranicza wzrost przełożenia (czyli możliwości użycia "krótszej" skrzyni).
Zatem bzdurą jest to, co napisałeś, że diesla się nie kręci powyżej "3-4", bo "ciągnąc" bieg, cały czas jesteśmy na niższym biegu, czyli lepszym przełożeniu, czyli lepszym przyspieszeniu. Granicą tego jest spadek momentu obrotowego na wale poniżej wartości momentu po zmianie biegu*iloraz przełożeń między tymi biegami, co występuje w dieslach ze względu na ich silnie opadające momenty, albo tzw. "odcięcie", czyli limiterowi obrotów silnika, co występuje w benzynach, bo tam moment nie spada dużo, a w silnikach VVT (zmienne fazy rozrządu) w ogóle.
Wartością jak to można powiedzieć "kaloryczności" momentu są obroty. Zatem można wyznaczyć wartość która bezwzględnie połączy te dwie wartości, w jedną, lepiej obrazującą sprawę - obie są wprost proporcjonalne więc wystarczy je tylko przez siebie pomnożyć - czyli moment*obroty przy jakich dany moment występuje, czyli jak szybko obraca się wał, mający daną siłę. Ta magiczna wartość spinająca to do kupy i upraszaczająca wszystko to MOC. Tak - to właśnie te stada koni :P . Zatem silnik przyspiesza najlepiej tam gdzie ma najwyższą moc, bo przy punkcie maks momentu obrotowego samochód przyspiesza najepiej, ALE TYLKO NA AKTUALNYM BIEGU - w każdej chwili możecie zrzucić bieg i pomimo, że na wyższych obrotach moment jest niższy od maksymalnego, to i tak w rezultacie otrzymacie wyższy moment na kołach przez znaczne zwiększenie przełożenia. Np. między 2ką a 3ką jest 1,4:1 różnica przełożeń, a moment maks jest na 4000 i wynosi 200 Nm, a powyżej 5500 spada do 170 Nm, to pomimo, że moment jest o 30 Nm niższy, to 1,4*170=238, a nie 200, zatem przyspieszenie po redukcji na 2kę jest o wiele (o prawie 20 %) wyższe niż na 3ce.
Tak samo jak moment, tak i moc ma swoje maksimum. Największe przyspiesznie dla danego auta jest wtedy kiedy na każdym biegu "zgarniesz" najwięcej "mięsa" z wykresu mocy, czyli będziesz balansował na około punktu jej maksimum.

Konkluzja:
Opłaca się kręcić diesle też.
Za przyspieszenie też odpowiada moc, a nie tylko za prędkość maks :P

Kv...........ft

2016-04-30, 18:02
@up, wszystko fajnie, tylko zgubiłeś gdzieś drobny acz istotny fakt, a mianowicie że moment obrotowy nie jest jednostajny w całym zakresie obrotów silnika. W wolnossacym dieslu maksymalny moment jest bardzo nisko, bo przy około 2500 obr/min. Jeździłem sporo 1.9 z PSA w Peugeocie 405. Żeby osiągnąć rozsądną prędkość przelotową na prawdę nie ma sensu kręcić go wysoko, bo powyżej 3000 ob/min taki silnik dużo warczy, dużo spala, dużo dymi, ale przyspiesza już tak sobie. Przy normalnym użytkowaniu wolnossacego diesla nie ma absolutnie sensu kręcić wysoko. Tak że wszystko fajnie, poza tym że praktyka zaprzecza temu co napisałeś.

Co do filmu, kręcenie silnika wysoko na niskich biegach może mieć tylko jeden cel: silnik o stosunkowo słabym momencie i mocy, jaki jest w tej cytrynie, może mieć większe problemy z osiągnięciem prędkości maksymalnej na V biegu(trudniej będzie mu wkręcić się na obroty), a prędkość maksymalna osiągana jest przy obrotach wyższych niż obroty przy których silnik ma maksymalny moment. Dlatego kręcąc go wyżej na niższych biegach, mniej czasu stracił na rozpędzaniu się z momentem dużo poniżej maksymalnego, niż straciłby rozpędzając auto na V biegu z obrotów niższych.

Y0SH

2016-05-01, 11:58
No "na pewno" przeczytałeś to co napisałem. "Na pewno" nie pisałem, że moment odpada i kiedy się zmienia biegi:

"Zatem bzdurą jest to, co napisałeś, że diesla się nie kręci powyżej "3-4", bo "ciągnąc" bieg, cały czas jesteśmy na niższym biegu, czyli lepszym przełożeniu, czyli lepszym przyspieszeniu. Granicą tego jest spadek momentu obrotowego na wale poniżej wartości momentu po zmianie biegu*iloraz przełożeń między tymi biegami, co występuje w dieslach ze względu na ich silnie opadające momenty, albo tzw. "odcięcie", czyli limiterowi obrotów silnika, co występuje w benzynach, bo tam moment nie spada dużo, a w silnikach VVT (zmienne fazy rozrządu) w ogóle. "


piszesz: "silnik o stosunkowo słabym momencie i mocy, jaki jest w tej cytrynie, może mieć większe problemy z osiągnięciem prędkości maksymalnej na V biegu(trudniej będzie mu wkręcić się na obroty)."

Będzie miał problemy bo k***a na Vtce jest gorsze przełożenie niż na IVce. Nie chce mi się pisać drugi raz, dlatego racz przeczytać co napisałem wyżej. Spoko, że nie kręcisz silnika powyżej punktu maksymalnej mocy - na pewno to daje najlepsze przyspieszenie. No ale rób i uważaj jak tam sobie chcesz. Mercedesa stare wolnossące diesle z 4 zaworami na cylinder mają maksymalną moc przy 5000 RPM, a 2 zaworowe przy 4600. Na pewno kręci się je do 4 tys zatem - przed punkt maks mocy. Na pewno jest tak jak piszesz. No ale uważaj jak uważasz :)

Kv...........ft

2016-05-01, 19:01
@up, po pierwsze, pisz po polsku. Po drugie, to skoro nie załapałeś o co mi chodziło, to mi się k***a już nie chce tłumaczyć... Kręć se diesle do odcięcia.

rz...........nu

2016-05-07, 08:44
Kolega Y0SH dobrze pisze, zna teorie i praktykę. Ja z praktyki wiem: moment spada powyżej pewnej wartości, ale niższy bieg i tak to kompensuje. Zarówno przy dieslu i przy benzynie - jeżeli chcesz wykręcić maksymalne przyspieszenie trzeba wejść z obrotami silnika na czerwone pole.

Mam obecnie silnik R4, 2L, z kompresja 14:1 benzyna. Na jedynce do 6500 obrotów (ok. 60km/h) na dwójce do 6500 rpm (ok. 98 km/h). Całość w 8s.

W dieslu 1.6 z turbiną - na jedynce 4500rpm (45km/h), na dwójce 4500 rpm (70km/h), na trojce 4500 (100km/h) całość w ok 10s.

Silnik benzynowy ma on 150 KM, diesel ok. 90KM.

Diesle też sie kręci i powie wam to każdy kto troche szybciej wchodzi w zakręty.

Y0SH

2016-05-07, 16:27
Shay_Cormack napisał/a:

@up, po pierwsze, pisz po polsku. Po drugie, to skoro nie załapałeś o co mi chodziło, to mi się k***a już nie chce tłumaczyć... Kręć se diesle do odcięcia.



Oczywiście, że będę kręcić. Współczuję ci, że nie czujesz na własnej dupie kiedy auto lepiej przyspiesza, a kiedy gorzej :) Swojej polszczyźnie nie mam nic do zarzucenia - może masz problem z odbiorem - zresztą już to udowodniłeś, oskarżając mnie o pominięcie w rozumowaniu czegoś o czym pisałem i co jest dla mnie oczywiste. Może mój wywód był nazbyt chaotyczny, ale to w końcu post na sadolu, a nie publikacja naukowa.
Twój brak rozeznania w temacie wynika zapewne z tego, że jeździsz jakąś toczką, która nie przyspiesza odczuwalnie na żadnym biegu (może poza jedynką) i stąd brak odczuć organoleptycznych. Przejedź się kiedyś czymś co ma 300+ KM to zobaczysz, że każdy bieg to osobny świat.

@up: Dzięki, pozdrawiam :)